Znacie już tę firmę? Jeśli nie na
pewno warto zajrzeć na ich stronkę tiande.pl Do niedawna nie wiedziałam o ich
istnieniu, dziś nie wyobrażam sobie dnia bez ich aloesowego kremu do rąk. W
ogóle zimą kremuję ręce jak szalona z racji swojej barmańskiej przeszłości i
starania moje ciężkie przynoszą powoli efekty. Pierwszym sukcesem jest to, ze już
nie robią się fioletowe gdy jest troszkę zimno. Ale nie o tym, nie o tym
dzisiaj.
Od producenta
Krem wspomaga gojenie się skóry, zapobiega pękaniu,
rezultat - miękka i zdrowa skóra. Ekstrakt z aloesu - przywraca naturalną
kwasowo-zasadową równowagę skóry, przywraca jej miękkość, elastyczność,
nawilża, wspiera odnowę komórek skóry. Przeznaczony do codziennej pielęgnacji
dla każdego rodzaju skóry.
Moja opinia
Opakowanie
Śnieżnobiała plastikowa tubka, z
nakrętką. Posiada ona dość duży otwór, nie zdarzyło mi się jednak wycisnąć zbyt
dużej ilości na rękę, samo również się nigdzie nie wylało
Zapach
Czujemy już w momencie otwarcia
paczuszki – opakowania są perfumowane!!!
Niemal po miesiącu wciąż czuć delikatny zapach – taki sam, jak zapach
kremu. Sam krem pachnie dość intensywnie i mocno. Początkowo miałam opory, teraz
podoba mi się bardzo i cieszy mnie, że utrzymuje się on na skórze przez długi
czas. Słodki, mocny, a jednocześnie świeży.
Konsystencja
Dosyć rzadka, lecz nie rozlewa się,
łatwo się rozciera i szybko wchłania. Pozostawia na skórze nietłusty, ochronny
film
Skład
Woda destylowana, Witaminy A,E, Ekstrakt Aloe Vera, Naturalny Nawilżający faktor (alantoina, kwas glutaminowy, kwas aspartamowy, mocznik, "laktat natrija (лактат натрия - nie znalazłam tłumaczenia), Dimethicon, Metylparaben, Propylparaben
Działanie
Bajera… Łapy mam bardzo wymagające,
a od pierwszego smaru smaru poczułam, ze się polubili. Ten krem ma świetną
konsystencję, bardzo łatwo się rozsmarowuje, szybko wchłania i pozostawia nietłusty
film. Jego działanie jest również odczuwalne po umyciu rąk! W pewnym sensie
jest wodoodporny, po przepłukaniu rąk wodą i wytarciu ich wciąż czuję film na
skórze i zapach! Zgadzam się z producentem co do tego, ze skora jest zdrowa i
miękka. Pogoda jest paskudna, a ja odkąd używam tego kremu nie zaliczyłam ani
jednego pęknięcia, skóra jest widocznie nawilżona i mięciutka. Patrząc na jego
lekką formułę, jestem pod wrażeniem tak intensywnego działania. Cieszy mnie krótki skład,
jak również obecność aloesu, który jest bardzo wszechstronnym składnikiem, ale
i niepokoją parabeny… Podsumowując: jeden z lepszych kremów (ostatnio mam
szczęście) i cena niewspółmierna do korzyści, są dużo droższe kremy, które
nawet w połowie nie radzą sobie tak jak on. Miałyście? Chciałybyście?
P.S. A wiedziałyście, że możecie zostać konsultantkami firmy TianDe? szczegóły TUTAJ
P.S. A wiedziałyście, że możecie zostać konsultantkami firmy TianDe? szczegóły TUTAJ
Cena: 10zł/80ml
Perfumowane opakowania - o kurcze faktycznie bajer :)
OdpowiedzUsuńCoś genialnego. Nie trzeba zrywać zabezpieczeń, by wiedzieć jak pachną
UsuńNie znam. Dziubek trochę jak w paście do zębów.
OdpowiedzUsuńTaki niespotykany, ale swoją rolę dobrze odgrywa
UsuńNie znam go zupełnie, ale dobrze, że się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie te kosmetyki to również nowość.
Usuńmiałam kiedyś krem do twarzy z tej firmy i byłam bardzo z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa na razie do twarzy nic od tiande.pl nie miałam
Usuńja też nie znam,ale kosmetyk robi wrażenie
OdpowiedzUsuńNa mnie bardzo :)
UsuńNie miałam ani jednego produktu tej firmy
OdpowiedzUsuńnie znałam go wcześniej, dlatego chciałabym wypróbować ;)
OdpowiedzUsuń