Długo się wyczekałam na to
spotkanie, ale co się odwlecze, to nie uciecze ! Stresa miałam ogromnego, znałam osobiście tylko
jedną osobę, spośród jedenastu. To, w jaki sposób poznaje się ludzi czytając
ich teksty jest tylko odbiciem prawdziwej znajomości. To co najważniejsze
rozgrywa się w cztery (ewentualnie dwadzieścia cztery) oczy :). Udało mi się
rozpoznać zaledwie kilka osób, chyba kiepski ze mnie obserwator :p .
Przebieg spotkania był owiany
tajemnicą i do samiuśkiego końca trzymał w napięciu.
Wszystko zaczęło się od Galerii
Krakowskiej, miejsca spotkań wszystkich podróżników i popłynęło w stronę The
Secret Soap Shop (miejsce jest na tyle ciekawe, że opublikuję na jego temat osobny artykuł).
Wąchanie, smarowanie, obłęd zapachowy (ich kosmetyki mają piękne, bardzo
oryginalne zapachy) w tle prezentacji marki.
Zapowiedź lawendowych nowości, które dostępne będą od przyszłego tygodnia |
W TSSS pałaszowałyśmy również przepyszny tort, specjalnie zadedykowany dla nas!
Kolejny punkt: dzielnica Kazimierz,
miejsce: Alchemia. Kultowy klub, znany wszystkim krakowskim imprezowiczom,
pokazał nowe dla mnie, kulinarne oblicze.
Tam właśnie miała miejsce druga
część spotkania, w czasie której odwiedzili nas osobiście Bioxsine i Maroko
Sklep. Pani z Maroko Sklep pozwoliła nam poczuć na własnej skórze czym są
marokańskie kosmetyki, a także kulinarny olej arganowy (pachnie bardzo ładnie,
musi być pyszny, ale kosztuje słono). Pokazała również jak należy nakładać
prawdziwy marokański Kohl, który w swej tradycyjnej postaci jest sproszkowany i
nakładanie go jest dla mnie póki co abstrakcja, chociaż na pokazie nie wyglądało
na trudne.
Trzecia część spotkania była bardzo
kameralna, klimatyczna i mroczna! Nastrój jaki w niej panował, był niesamowity:
wystrój starego, opuszczonego mieszkania,
mrok, detale, i światło świec… ( w rzeczywistości było dużo ciemniej, ale zdjęcia wyszły jak wyszły...)
Tutaj zawitał do nas pan Maciek,
który reprezentował firmę Iwostin w mega profesjonalnym stylu.
Przez cały czas Aja i Kasia raczyły nas kolejnymi paczkami i paczusiami od
firm, które zainteresowały się naszym spotkaniem. Przez większą część spotkania
sądziłam, że TA paczuszka będzie ostatnia, ale pojawiały się kolejne i kolejne,
wprawiając mnie normalnie w osłupienie.
Ostatnią niespodzianka była aukcja kosmetyków, dochód z której zasili konta cierpiących zwierzaków.
Bardzo się cieszę, ze mogłam wziąć udział
w tym niesamowitym spotkaniu, poznać tyle blogerek znanych tylko z ekranu. Wielkie buziaki dla Aji i Kasi, które wiele pracy
włożyły we wszystkie niespodzianki (ja, i nie tylko ja, byłam w szoku!)
Dziewczyny jesteście
W I E L K I E ! ! !
Miałam straszną ochotę zostać tam z wami
do rana!
A oto wszystkie piękności :)
Partnerzy spotkania
Dajcie znać, czy chcielibyście osobny post z kosmetykami, które dzięki spotkaniu będą przeze mnie testowane w najbliższym czasie :)
dajesz, pochwal się co dostałaś ! : ) Dziękuje za spotkanie <3
OdpowiedzUsuńBędę się chwalić jak tylko uzupełnię zdjecia, bo mam braki jak nie wiem. A wydawało mi się, że wszystko cyknęłam :/
UsuńPewnie, pochwal się ! Popatrzymy z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńJuż jutro... Od rana biorę się za robotę :D
UsuńJa też nie skojarzyłam wszystkich twarzy z blogami, ale to chyba normalne :) Fajnie, że miałyśmy okazję się poznać i trochę pogadać! No i do zobaczenia pewnie kiedyś! :D
OdpowiedzUsuńNo ja mam nadzieję, że do zobaczenia! :D
UsuńPokazuj, pokazuj ;))) Szkoda,że ten czas tak szybko upłynął bo czuję niedosyt porozmawiania...
OdpowiedzUsuńJa też! Ale nawet dwa razy tyle czasu nie byłoby dość chyba ;)
Usuńlawendowy zestaw w skrzynce wygląda cudownie, piękna kompozycja i świetny tort. na pewno to było super spotkanie.
OdpowiedzUsuńByło świetnie! Już mi się tęskni...
UsuńFajne są takie spotkania,ale bardziej na luzie przy kawie.Bez gratisów!
OdpowiedzUsuńNa takim całkiem luźnym to jeszcze nie byłam. Gratisów żadnych nie było - wszystko będzie zrecenzowane :)
Usuń:* było naprawdę super ;)
OdpowiedzUsuń:*
Usuń:) jasne że chcemy :D
OdpowiedzUsuń