Przerażona informacjami o SLS-ach i
innych trucicielach zaczęłam się rozglądać za czymś, co mniej będzie rzutowało
na moje zdrówko. Wybór padł na wychwalaną Alterrę. Skład na szybko przeleciałam
– wydaje się milusi, możemy spróbować, zobaczymy co moja skóra na to powie.
Niestety zaczęła mówić dziwne rzeczy i w zasadzie nie umie się określić…
Opakowanie
Plastikowe, nadruki na naklejkach
(wszystko po niemiecku), z tyłu butelki papierowa, nietrwała naklejka z opisem
produktu. Zamykane na klik. Zamykanie działa jak trzeba, butelka wygodna.
Zapach
Świeży, cytrusowy, soczysty, lekko
słodkawy, bardzo przyjemny, w kontakcie ze skóra czuć mocno alkohol.
Konsystencja
Konsystencja białka jajka + pęcherzyki
w środku. Śliska substancja, lubi „uciekać z dłoni.
Działanie
Żel sprawił na mnie dziwne wrażenie,
nigdy nie spotkałam się z tak nieprzewidywalną konsystencją produktu, który,
dosłownie „żyje”. Lubi spływać z dłoni, bardzo słabo się pieni, więc ciężko mi
orzec, czy znajdzie się wszędzie tam, gdzie powinien. Jest duży problem z
wydajnością, trzeba go nałożyć naprawdę sporo. Roztarty na skórze niejako
ginie, nie zostawia śliskiej warstwy, po której można się zorientować gdzie
trzeba go jeszcze nałożyć, wrażenia trochę podobne do wcierania środka
bakteriobójczego w dłonie: silny zapach alkoholu i poczucie wchłaniania się produktu
(mam nadzieję, że mylne!). Problematyczna wydaje mi się również funkcja
oczyszczania: po kilku dniach stosowania bez rękawic kąpielowych (no wcięło je
normalnie, musiałam kupić drugie) zauważyłam, ze przy pocieraniu dłonią skóra roluje
się :/ Dziwne uczucie i szczerze powiedziawszy, czuje się zniechęcona, choć
patrzę na niego pozytywnie przez wzgląd na naturalny skład, jednak taka do końca
czysta się po nim nie czuję… Dużym plusem jest jego zapach (tylko w butelce) i
brak wysuszania skóry – na to na pewno się nie będę skarżyć, żadnego uczucia
ściągnięcia, czy szczypania, a suchelec skórkowy ze mnie straszny. Nie polecam, nie
odradzam, każdy powinien sam zdecydować.
Cena: ok 7,99
Żelu z Alterry nie miałam żadnego i chyba nic na tym nie straciłam ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak z resztą, sprawdzę kiedyś, może tylko ten taki dziwny.
UsuńNo, dziwny typ. ;))) Mam szampon do włosów z tej serii i też mam mieszane uczucia. :)
OdpowiedzUsuńSzampon też mam, ma podobną konsystencję.
UsuńJeszcze nie miałam nic z Alterry, ale kiedyś spoglądałam na te kosmetyki łasym okiem.
OdpowiedzUsuńBo skład mają fajny.
Usuńszkoda,że mało wydajny pewnie bym go nie kupiła...
OdpowiedzUsuńJak coś nie ma SLS, to często tak jest.
Usuńnie mialam i raczej nie chce miec...
OdpowiedzUsuńNie dziwne mi to.
Usuńwolę takie które się pienią ;)
OdpowiedzUsuńJa w sumie też.
UsuńDla mnie nowość nie słyszałam wcześniej o tej marce.
OdpowiedzUsuńja również niedawno ją poznałam.
UsuńNiedawno zakupilam sobie ten żel, ponieważ zachęciła mnie cena :) Niestety rownież jestem sceptycznie nastawiona co do konsystencji i zapachu, jednak ogólnie żel całkiem okej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mnie zachęcił brak SLS. Ale jak widać wciąż nie mam alternatywy...
Usuńuwielbiam produkty alterry choć szczególnie ich odżywki.
OdpowiedzUsuńja pewnie kiedyś wypróbuję bo mimo wszystko i tak mnie kusi:)
OdpowiedzUsuń