Falami witają mnie nieproszeni goście. Czasem ma miesiąc – dwa spokoju, gdy buzia wygląda idealnie i skrycie łudzę się, że tak już zostanie. Nie czekam długo na wyprowadzenie mnie z błędu. Nie mogę się wówczas powstrzymać przed znęcaniem się nad skórą, pomimo świadomości, że nic, ale to nic, dobrego z tego nie wyniknie. Preparatów punktowych nie stosowałam od szczeniaka i to jest pierwszy po jaki sięgnęłam od lat.
Opakowanie
Solidnie opisane pudełeczko. Zawartość
jest świetnie zabezpieczona. Produkt wtłoczony został w wąską tubkę z
elastycznego plastiku, zakończonego długim dziubkiem. Całość bardzo wygodna w
użyciu, chociaż lubi się przewracać.
Zapach
Przy stosowaniu jest niewyczuwalny –
nakładamy przecież punktowo niewielką ilość produktu. Na upartego można w nim wyczuć nutkę
czegoś mocno kwaśnego.
Konsystencja
Rzadki żel, który trzyma się stabilnie
miejsca, w które go nałożono, jeżeli nie przesadzimy z ilością. Na szczęście
szybko się wchłania.
Działanie
Dawno, dawno temu miałam robione
lekarstwo w aptece, które wyzwoliło mnie od trądziku. Było właśnie punktowo
nakładane i diablo skuteczne. Nie mam aż tak pilnych potrzeb jak wówczas,
niemniej zawsze liczę na cud :) Podoba mi się łatwość nakładania i błyskawiczne
wchłanianie się. Nie martwcie się o makijaż: zanim zauważycie żel wchłonie się
i można przystąpić do upiększania. Nie wpływa na jakość makijażu ani nie czyni
plam. Działaniem swoim nie zaskoczył mnie. Jest delikatne i powolne. Po cichu
liczyłam, ze stosując wieczorem, rano obudzę się z buzią jak pupa niemowlaka
(ach, ten mój hura optymizm kosmetyczny), nic takiego jednak się nie stało,
lecz zmiany były zauważalne. To co miało dojrzeć, błyskawicznie dojrzało, to co
miało się wchłonąć poczyniło postępy. Używając tego środka trzeba uzbroić się w
cierpliwość i być systematycznym. Ponoć w przypadku nałożenia dużej ilości kremu na dużą powierzchnię można dorobić się przesuszeń - skład nie wyklucza takiej możliwości, ja jednak nie miałam potrzeby stosować go w ten sposób i suchych partii przy punktowym nakładaniu się nie dorobiłam. Nie zanotowałam również żadnych podrażnień. Warto wypróbować na własnej skórze :)
Więcej DERMEDIC:
Szkoda, ze trzeba być cierpliwym :D u mnie z tym cieżko ;)
OdpowiedzUsuń70 godzi nto bardzo długi ookres czasu ... pracuje z klientem i taki czas leczenia jest zdecydowanie nie do przyjęcia... dlatego wybrałem dermatologa i używam masci DUAC :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy takiego punktowca, ale faktycznie powinnam się go dorobić, zawsze lepiej, żeby pryszcz psuł mi humor krócej :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam żadnych preparatów punktowych :) Będąc nastolatką, jak już raz na pół roku coś mi wyskoczyło, to podkradałam maści od lekarza mamie (ona ma z tym problem całe życie) albo bratu ;)
OdpowiedzUsuńja lubię serię emolientową dermedic.
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że Dermedic ma taki produkt, ale w razie potrzeby pewnie po niego sięgnę z ciekawości
OdpowiedzUsuńNadal jeszcze mam podobny preparat z Tołpy :) ale może ten wypróbuję w najbliższej przyszłości.
OdpowiedzUsuńjednym słowem coś tam pomaga ale cudów nie ma :)
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/
Moja skóra na brodzie ostatnio strasznie się buntuje i szczerze mówiąc już brakuje mi pomysłów na jej leczenie. Jeżeli avene sobie z nią nie poradzi to sięgnę po ten preparat :)
OdpowiedzUsuńmam próbkę i u mnie nie robi nic... i ja wiem, że to tylko próbka, ale stosowana punktowo wystarcza na długo i nie robi żadnej różnicy... nie kupię
OdpowiedzUsuńmusze wypróbowac ;)x
OdpowiedzUsuńDla mnie wygląda kusząco, myślę że mogłabym spróbować :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbowałabym ten produkt.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Awards. Jest to fajna inicjatywa, która pozwoli innym poznać Cię lepiej!
OdpowiedzUsuńSzczegóły: http://strudelka.blogspot.com/2014/10/liebster-blog-awards-odpowiedzi-i.html
Czekamy na Twoje odpowiedzi :)
z Dermedic jeszcze nie używałam żadnego produktu.
OdpowiedzUsuńostatnio przed okresem mam taki wysyp na buźce że masakra :( ale winowajców tego, czyli tabletek z żelazem odstawic nie mogę, więc pozostaje mi ratowanie się takimi specyfikami :) zapiszę go na liście i na pewno kupię kiedyś:)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś coś podobnego innej marki i u mnie to była kompletna porażka
OdpowiedzUsuńna mój typ trądziku takie miejscowe preparaty nie chcą w ogóle działać :(
OdpowiedzUsuńJa mam takie cudo z Garniera i działa błyskawicznie wysuszając ! kończy mi się własnie i muszę coś sobie sprawić, ale chyba jednak zostanę przy moim garnierku ;) tyle że mój się tak szybko nie wchłania , więc pomoc będzie mu potrzebna taka na dzień ;)
OdpowiedzUsuń