Maseczka aktywnie peelingująca to coś dla mnie: oczy mi się otworzyły szerzej i szczwany uśmiech zaczął się błąkać w okolicach oczu, ust. Z Dermedic mam peeling enzymatyczny, który bardzo dobrze się spisuje, ale wymaga systematyczności, z którą mam problem, jeżeli chodzi o stosowanie kilku kosmetyków na raz, co kilka dni. Marzy mi się więc czasem jakieś mocne ścierało, które da mega widoczny efekt od pierwszego razu. Jak myślicie: maseczka aktywnie peelingujaca dała radę?
Opakowanie
Dwie połączone ze sobą saszetki o
wadze 5g każda. Nadrukowany skład, opis działania, składników aktywnych, sposób
użycia i grupa docelowa.
Zapach
Intensywny, świeży, ale z nutą
słodyczy. Bardzo przyjemny, troszkę kojarzy się z męskim balsamem po goleniu, ale
w znacznie sfeminizowanej wersji.
Konsystencja
Zwarta, ale miękka i łatwo rozprowadzalna.
Ładnie i równo się rozprowadza, nie spływa.
Działanie
Zapach jest naprawdę milutki, choć plasuje
się pomiędzy mydłem a męskim balsamem po goleniu. Wyczuwa się go przez cały
czas aplikacji, a także już po starciu nadmiaru chusteczką – mnie to nie
przeszkadza, bardzo mi się podoba taki zapach. Producent przestrzega przed
zaczerwienieniem i szczypaniem, ale u mnie taka reakcja nie wystąpiła,
twardziel jestem :) bardzo zaskoczyło mnie natomiast nawilżenie. Większość
kosmetyków, nawet tych nawilżających powoduje u mnie większy lub mniejszy
dyskomfort w okolicach policzków, świadczący o niewystarczającym nawilżeniu, taki efekt pojawił się u mnie w tych rejonach po około trzech godzinach, ale cała reszta buzi była świetnie nawilżona. Po wytarciu go na skórze został lepko-tłusty film, maseczka nie nadaje się więc do zastosowania na dzień. Jaki był efekt o poranku? Miękka, gładka (nie tak gładka jak po zdzieraku mechanicznym) cera, o ujednoliconym kolorycie, jakbym nałożyła sobie wcześniej krem BB! Nie zauważyłam wyraźnego spłycenia zmarszczek, ale gładkość i napięcie skóry poprawiły się diametralnie i przebarwień również jakby mniej. Jest to jedna z najlepszych maseczek jakie miałam!
Zapraszam was na stronę DERMEDIC TUTAJ
TUTAJ
zaś znajdziecie ich fanpage
Nigdy nie miałam tej maseczki, ale tak zachwalasz, to muszę wypróbować jak tylko skończą się moje zapasy :).
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, ze ja też mam zapasy, ale nowe i tak kusi...
Usuńlubię tą firmę,ale tą maseczkę przetestowałabym bardzo chętnie,bo lubię wszystko co ma nazwę peeling i peelingujący :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię. Zdziwiło mnie działanie tej maseczki, ale mechaniczne zdzieraki lubię na równi!
UsuńNie miałam, teraz używam z alg morskich :)
OdpowiedzUsuńChciałabym je hodować, słyszałam, ze nietrudne to zadanie
UsuńO proszę:) Zainteresowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńSama zdziwiona jestem, ze tak dobrze jej poszło
UsuńNie stosowałam jej. Ale od dziś będę używać ich szamponu.
OdpowiedzUsuń
Usuńszamponu tej firmy jeszcze nie miałam, ale z chęcią wypróbuję!
to dobrze, że sie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńRównież mnie to cieszy :)
UsuńSzkoda że Cię na policzkach nie do końca nawilżyła, ale grunt że Ci odpowiada :)
OdpowiedzUsuńTaki mały minus, ale przebarwienia super likwiduje!
Usuńniweluje przebarwienia?! TO COŚ DLA MNIE!
OdpowiedzUsuńI dla mnie!!! :)
UsuńFajna sprawa taka maseczka. Ciekawe, czy poradziła by sobie z moimi przebarwieniami. Idzie lato i będzie ich coraz więcej... bryyyy
OdpowiedzUsuńWitam w klubie! Na początku to były słodkie piegaski, teraz nie znoszę tych ciapek
Usuńjestem bardzo ciekawa maseczki :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj!
UsuńPierwszy raz słyszę o tym produkcie. Pozdrawiam :) http://jusinx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa też o nim nie czytałam jeszcze nigdzie
Usuńojj nie, jak zostawia coś tłustego to nie dla mine
OdpowiedzUsuńZostawia tłustą warstwę, ale zawsze można ją zmyć :)
Usuńa miałam to kiedyś ;-) tylko nie mogę tego teraz kupić u mnie w drogerii :-/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ja gdzieś ją jeszcze znajdę...
Usuń:)
OdpowiedzUsuń