Po latach naturalnych sposobów
wygładzania ust, pojawił się w mojej kosmetyczce pierwszy peeling
profesjonalny. Zazwyczaj stosowałam scukrzony miód albo szczoteczkę do zębów –
tę ostatnią z mizernym skutkiem… PO szorowaniu szczoteczką zawsze zostawały
suche skórki , więc efektu nie było żadnego, miód radził sobie z suchymi,
spierzchniętymi ustami nieco lepiej. A teraz został mi przedstawiony
truskawkowy cukrowy peeling do ust Laura Conti – znajomość zaskakująco udana :)
Niech żyje wiosna, ale peeling i tak się przydaje.
Opakowanie
Tekturko-plastik, w środku nasz
peeling w przezroczystej, zakręcanej tubce. Otworek zgrabnie dopasowany do konsystencji,
szata graficzna bez zarzutu. Skład i opis znajdziecie na kartonowym opakowaniu,
na tubce jest jedynie napisane co to za ustrojstwo, gdyby ktoś kiedyś zapomniał
Zapach
Zapach jest słodki, delikatny i mało
truskawkowy. Prawie go nie czuć w trakcie zabiegu, nie czuć go również po nim.
Konsystencja
Drobna pasta cukrowa. Nie jest zbyt
zbita, rozmiar kryształków jest w sam raz, nie rani skóry, złuszcza ją w bardzo
przyjemny sposób. Peeling nie spływa z ust, łatwo i całkowicie można go zetrzeć
chusteczką według zaleceń.
Działanie
To mój pierwszy peeling, nie mam go
wiec za bardzo do czego porównać, nie zmienia to jednak faktu, że bardzo
przypadł mi do gustu i zajmuje miejsce dla wyjątkowych ulubieńców: okolice
biurka ;) Opakowanie jest idealne dla takiego właśnie produktu. Bardzo łatwo
odmierzyć właściwą ilość produktu, nic się nie wylewa, nie otworzy znienacka,
nie wypłynie. Kwestie konsystencji i opakowania są naprawdę świetnie dobrane.
Producent zaleca masaż palcami – w życiu! Dla mnie najmilsze jest rozcieranie
peelingu wargami: łapki czyste i zająć się w
międzyczasie czymś konstruktywnym mogę, a efekt jest świetny:
gładziutkie, nawilżone, miękkie i lśniące usta! Pozostawia on również po sobie
film, dzięki któremu po starciu peelingu nie trzeba tak naprawdę nakładać
żadnych pomadek. Dopełnieniem jest jego słodki smak, który nie pozwoli by
peeling został rzucony w kąt i zapomniany.
Cena: 7,39/10ml
Do kupienia
TUTAJ
Nigdy nie miałam peelingu do ust :D. A przynajmniej nie kupnego. Chętnie bym go wypróbowała :).
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto
UsuńFajny pomysł na taki peeling w tubce :) Jak gdzieś spotkam to sama wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńPewni, ze wypróbuj, na szczęście jest niedrogi
UsuńCoś dla mnie, chyba nie pozostanę obojętna wobec takiego skarbu:)
OdpowiedzUsuńDziałaniem kusi... :)
Usuńdla mnie to taki gadżet, wolę naturalne sposoby ^^
OdpowiedzUsuńMiodu raczej nie trzymam na biurku, a o ile nie mam peelingu do ust w zasięgu ręki, to lipa - nie robię
UsuńNie wiedziałąm, że wśrod kosmetyków Laura Conti można znaleźć truskawkowy peeling do ust. Chętnie zapoznam się z tym produktem:)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo sądziłam, że to błyszczyk :)
Usuńkolorek ma cudny :)
OdpowiedzUsuńano :)
UsuńJa przymierzałam się kiedyś do kupna peelingu di ust Pat&Rub, ale jakoś szkoda mi było wydać na niego 50 zł ;-)
OdpowiedzUsuńTen twój to dobra tańsza alternatywa :-)
Kupę kasy ten pat kosztuje,...
Usuńna początku myślałam,że to błyszczyk,dopiero potem patrzę że to peeling! ;-)Musi być świetny,bo zauważyłam że ma sporo drobinek.A i zapach musi być rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, ze to błyszczyk
UsuńO, szukałam ostatnio jakiegoś peelingu do ust, bo zawsze też używałam co najwyżej miodu - może się skuszę.
OdpowiedzUsuńCena jest bardzo przystępna, znacznie przyjemniejsza niż peelingu z Pat&Rub. Ale i skład jest dużo gorszy. Chyba jednak pozostanę przy drobnym cukrze.
OdpowiedzUsuńDrobnego cukru nie próbowałam, może to jest jakieś rozwiązanie...
Usuńale ma apetyczne to tekturowe opakowanie - takie do schrupania :)
OdpowiedzUsuńchętnie zobaczyłabym go u siebie bo moje usta potrzebują często małego zdzierania ;)
Z końcem zimy moje coraz mniej, ale efekt widzę nawet, gdy wydaje mi się, że go nie potrzebują :)
UsuńZapach kusi niepomiernie:) aczkolwiek jestem zwolenniczką jednak cukru i cytryny, na dokładkę z miodem:) I zdziwiła mnie instrukcja uzycia - nigdy podczas peelingu ust nie masuję palcami, tylko ocieram tak wargę o wargę strzelając głupie miny i ćwicząc mięsień okrężny ust :p
OdpowiedzUsuńJa tak samo i nie zamierzam zmieniać techniki :D
UsuńWygląda smakowicie <3
OdpowiedzUsuńSłodki, ale zapachem nie powala
Usuńja już raczej takich owocowych nie trawię, ale córce pewnie by spasował ;-)
OdpowiedzUsuńA to czemu Aniu? Przejadły się?
Usuńja nie miałam jeszcze peelingu przeznaczonego specjalnie do ust. też wolałabym się czymś zająć i peellingować pocierając wargi.
OdpowiedzUsuńJa jestem do bólu praktyczna i dłubanie łapkami to po prostu marnowanie czasu, gdy można to zrobić łatwiej i przyjemniej
Usuń