Pamiętacie
recenzję różanego kremu od Make Me Bio? Niestety solidnie mnie zapchał i z wielkim żalem i boleścią
przerzuciłam się na jego kolegę
przeznaczonego do mojej cery. Krem miał stanowić remedium na moje
wulkany, które rozsiały mi się we wszystkich możliwych miejscach i skutecznie
uprzykrzały mi życie. Pragnęłam znormalizowanej cery, która ani tłusta przecież
nie jest, a jedynie od czasu do czasu walnie focha, jeżeli potraktuję ją jakąś
niestosowną substancją ;), a jedynie pretendująca do mieszanej (tak na serio to
jest normalna, tylko czasem jej się coś przestawia). Miało być miło, ale nie
było…
:/
Opakowanie
Słoiczek szklany, zakręcany na twist
z plastikową nakrętką. Na słoiczku naklejki z informacją o składzie i sposobie
użycia.
Zapach
Łagodny, z nutą pomarańczy
Konsystencja
Górna warstwa (cienki pokład) jest
rzadka, rozwodniona, kilka milimetrów niżej znajdziemy krem o gęstszej
konsystencji, która wygląda na grudkową, ale jest to tylko złudzenie.
Działanie
Zapach kremu nie trafił w mój gust. Moje
wrażenie to: niepokojący. Wyczuwalny jest przy aplikacji, potem gubi się. Ale
dajmy temu spokój, nie o zapach tu chodzi i o ile nie mdli, można wiele znieść
dla dobrego kosmetyku. Konsystencja idealna dla kremu, łatwo nabrać pożądaną
ilość, nic nie ścieka z palców, pięknie się rozprowadza i rozciera gładko, pozwalając
na chwilkę masażu przed wchłonięciem. Krem bardzo dobrze nawilża: cały dzień
skóra czuje się pod tym względem bardzo komfortowo i można zapomnieć o
jakimkolwiek uczuciu ściągnięcia. Nie
wchłania się błyskawicznie i pozostawia po sobie tłusty film, czego nie zanotowałam
w przypadku jego różanej wersji. Niefajny efekt, nie lubię nakładać kremu,
czekać aż się wchłonie, potem odtłuszczać jeszcze raz cery i dopiero nakładać makijaż
bez odpowiedniego nawilżenia i ochrony. Miałam nadzieję na rychłe cofnięcie się
trądzikowych zmian i zapchanych porów, ale nic takiego się nie stało. Wprost
przeciwnie! Gości zaczęło przybywać i przybywać w każdej możliwej postaci: bolące,
nie bolące, białe, zaskórniki, wągry na nosie, normalnie tragedia! Skóra na
buzi wyglądała jak obraz nędzy i rozpaczy i po niespełna trzech tygodniach
musiałam go odstawić! Dosłownie z dnia na dzień widziałam jak zmian jest więcej
i więcej, więc nie było innego wyjścia. Po odstawieniu i zastosowaniu dwóch
nowych produktów wszystko wraca do normy, nie minęło wiele czasu, ale efekty są
świetne, wiec jakoś głęboko mi nie zaszkodził. Nie wiem czemu tak zareagowała
moja buzia na te kremy, słyszę o nich pozytywne opinie, nie chcę wymyślać
hipotez na temat dziwności mojej skóry, czy jakiegoś „niehalo” kremu. Fakt
faktem, wiele osób chwali…
Cena: 69zł/60ml
Do kupienia TUTAJ
Stronę Make Me Bio, na której odszukacie
mnóstwo kosmetyków opartych w swym składzie tylko na naturalnych składnikach
(również dla dzieci) znajdziecie TUTAJ.
Ich Fanpage ukrywa się zaś TUTAJ
Ja mam do cery normalnej i sprawuje się dobrze, ale o tym kremie czytałam gorszą opinię. Jestem ciekawa kremu różanego, ale poczekam aż swój zdenkuję. :)
OdpowiedzUsuńJa gorszej w zasadzie nie czytałam, ale sporo neutralnych było...
UsuńSzkoda, że u Ciebie się nie sprawdził. Taka cena, a nie skuteczny;/ Ja go nie miałam..
OdpowiedzUsuńNie wiem od czego to zależy...
Usuńdałam go siostrze, która stwierdziła, że bardzo wysuszył jej policzki ale w strefie T spisał się genialnie. No cóż, nie wszystko wszystkim pasuje ;)
OdpowiedzUsuńMnie nic nie wysuszył, ale swoje zrobił...
UsuńNiestety krem nie nadaje się do mojej cery, ponieważ ja mam skórę suchą. Pozdrawiam : ) http://jusinx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNawilża całkiem, całkiem
UsuńU mnie też się niestety nie psprawdził ..
OdpowiedzUsuńCoś musi być na rzeczy
UsuńOoj, szkoda, że się nie sprawdził. Tani to on nie jest. Ja mam cerę mieszaną i po Twojej recenzji wolę nie ryzykować. Wyrzucić pieniądze to najmniejsze co chciałabym w tym momencie zrobić :). Samej firmy również nie znam, rozejrzę się po ich stronie i zobaczę co oferują :D.
OdpowiedzUsuńZdania co do niego są podzielone, niektórzy chwalą...
UsuńCoś w nim musi być co Twojej skórze nie odpowiada, ja niestety nie miałam jeszcze nic z tej firmy
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie wiem co w nim takiego siedzi, muszę porównać składy tych obu kremów
Usuńu mnie też nie spisał się rewelacyjnie :(
OdpowiedzUsuńCo w nim jest nie halo?
Usuńuwielbiam zapach pomarańczy.Ciekawy kosmetyk na pewno przypadłby mi do gustu gdyby był dla suchej skóry :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy na suchej nie sprawdziłby się lepiej
UsuńNigdy nie słyszałam o tej firmie ani o tym produkcie, widać jestem bardzo do tyłu z nowościami :) Może nie podchodzić wszystkim z racji, że jest bio :)
OdpowiedzUsuńNie każdy składnik nam musi służyć
UsuńPiękne opakowanie, aż kusi :-)
OdpowiedzUsuńMuszę się z Tobą zgodzić...
Usuńjak sie nie sprawdził to nawet nie szukam...
OdpowiedzUsuńNie jest przesądzona, ze u Ciebie się nie sprawdzi
UsuńCiekawie wygląda ta marka. Nie spotkałam się z nią wcześniej.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdziły się te kremy. Może właśnie, jak ktoś napisał, jakiś składnik Ci szkodzi?
Pewnie tak, muszę to sprawdzić
UsuńBardzo mnie kusisz, muszę się przyjrzeć bliżej ofercie Make me bio :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak dla mnie skład jest zbyt naturalny, choć to brzmi dziwnie, moja skóra woli bardziej chemiczne składy. Może ja sama jestem jakaś mocno chemiczna? W składzie nie widz nic, co mogłoby Ci ewidentnie zaszkodzić, możliwe więc, że masz po prostu nadwrażliwość na któryś ze składników, który objawia się u Ciebie w postaci wysypu. Szkoda, bo krem jak widzę do tanich nie należy. Ja na pewno się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma zasady - składy naturalne, czy chemiczne. Moze któryś z olejów tak zadzialał?
UsuńPierwszy raz widzę.
OdpowiedzUsuńZdjęcia fajne ;)
Dzięks! Piaskownica Bubalka
Usuńno szkoda że się nie sprawdził do końca
OdpowiedzUsuńNo szkoda, szkoda...
Usuń