Walki o nawilżenie ciąg dalszy. Póki
co nie czuję jakbym ruszyła do przodu. Jeden krok naprzód zwiastuje dwa kroki w
tył… czasem sama już nie wiem, czy to buźka kapryśna, czy złośliwość losu. Aspekt
nawilżenia nie jest jedynym aspektem, na który należy zwrócić uwagę przy
wyborze kosmetyków do tego przeznaczonych. Chociaż wszystko wydaje się być pięknie,
zauważyłam rysę na szkle.
Od producenta:
Składniki aktywne: Kompleks
aktywny ARS 3° URSOLICAL. Kwas ursolowy, Witamina E, Olej migdałowy, Gliceryna,
Dub Diol, Moisturizing Vegetal Micropatch, Wyciąg z korzenia żeń-szenia, Sok z
brzozy
Zawartość składników aktywnych: 14%
- Wzmacnia włókna kolagenowe i aktywuje ich wzrost
- Pobudza samodzielną regenerację naskórka
- Zapobiega nadmiernej przeznaskórkowej utracie wody (ogranicza TEWL)
- Chroni skórę przed wolnymi rodnikami
- Hypoalergiczny
Opakowanie
Piękny, mieniący się perłowo kartonik,
na którym znajdziemy informacje dotyczące rodzajowi skóry, dla której jest
dedykowany, sposobu użycia, krótki opis wybranych składników i technologii.
Słoiczek jest wykonany z mlecznego szkła, zamykany na twist.
Zapach
Delikatny, dość charakterystyczny dla większości
produktów tej marki, jednak przełamany kwiatowym aromatem – bardzo udane
połączenie.
Konsystencja i kolor
Pomimo delikatnej konsystencji jest to
treściwy krem. Całkowite wchłonięcie się zajmuje mu jednak sporo czasu, zaś
jeżeli przesadzimy z ilością może nie nastąpić wcale. Kolor jest piękny: bladoróżowy.
Działanie
Z opisu wynika, że celem, na którym
skupia się działanie kremu, jest walka z upływającym czasem. Jego właściwości
nawilżające opierają się na przeciwdziałaniu utraty wody. Trochę to mało jak na
moje aktualne potrzeby, lecz i tak oceniam ten kosmetyk bardzo dobrze. Świetnie odżywia skórę, regeneruje i ogranicza utratę wody przez nią. Minimalnie zwiększył również poziom jej nawilżenia, dając mi jednak znać lekkim napięciem w policzkach, że proces nawadniania skóry będę musiała poprowadzić innymi środkami. Skóra przez długi czas pod wpływem tego kremu zyskiwała na gładkości i jędrności, aż stało się co miało stać: zapchał mnie... Notujac stale zwiększajacą się ilość czarnych punkcików w strefie T przyjrzałam się bliżej składowi i znalazłam przyczajonego odwiecznego wroga, który dał mi już w kość i pierwszy raz został złapany za rękę TUTAJ - olejek migdałowy. Próbowałam dalej go stosować, dokładając pielęgnacje za pomocą czarnego mydła i mydła Aleppo, ale nawet te kosmetyki nie były w stanie zmniejszyć zanieczyszczenia. Skuteczność spodobała mi się jednak na tyle, ze postanawiam go pozostawić do nakładania na szyję, w tym miejscu akurat ma idealne warunki i został całkowicie zaakceptowany.
Krem zalecany jest do użytku
dziennego, jednakże przez swój treściwy charakter według mnie dużo lepiej
sprawuje się nocą - nie trzeba się martwić o tłusty film i można nałożyć sporą jego warstwę, by buźka sama wciągnęła go tyle, ile potrzebuje. Ciekawa jestem waszych opinii, czy wy też jesteście takie wrażliwe na olej migdałowy?
Cena: 57-79zł/50g
Więcej DERMEDIC:
nie znam tego kremu w ogóle
OdpowiedzUsuńSzkoda,że zapycha :(
OdpowiedzUsuńJa polecam krem Physiogel na suchość skóry - świetny
Skład taki sobie, ostatnio testuję kremy Arkana i Proastiq i naprawdę świetnie działają.
OdpowiedzUsuńObecnie skupiam się na oczyszczaniu i walce na każdym poziomie pielęgnacji z zaskórnikami, których wysyp mam niestety :(
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że olejek migdałowy może zapychać, jestem pod wrażeniem, że znalazłaś swojego winowajcę wśród tak wielkiej gamy składników :) Co do kremu, szkoda że wywołał zaskórniki, ale przynajmniej szyja zadowolona :)
OdpowiedzUsuńteraz- przy kuracji kwasami szukam czegoś nawilżającego. Póki co używam kremu z Dermiki upolowanego na sporej promocji...
OdpowiedzUsuńNie dobrze, że Cię zapchał :/ Również używam kremu Dermedic, zapach bardzo mi się podoba, ale ja używam Hydrain 2 :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z dermedic ale chętnie wypróbuję :) mi na nosie też często pojawiają się zaskórniki..
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie ..
OdpowiedzUsuńja też nie znam tego kremu. Na razie stosuję krem z kw migdalowym, potem przeszlam na kwas glikolowy w postaci zabiegu, a do tego juzywam krem nawilzajacy Biodermy na na noc i buzka robi sie super :D
OdpowiedzUsuńte kosmetyki, które nie sprawdzają się na twarzy też używam na szyi i dekolcie
OdpowiedzUsuńNie fajnie, ale chociaż tyle że szyja go akceptuje :) ja go nie znam
OdpowiedzUsuńLubie treściwe kremy, stosuję je tylko na noc :) Olejek migdałowy lubię ale tylko jako dodatek do domowych peelingów:)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu, póki co stosuje Cetaphil i u mnie jak na razie tylko on się sprawdza ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mało zachęcający skład, pomimo marki dosyć wysoko usytuowanej. Sama recenzja - fajny przekaz :)
OdpowiedzUsuń