Do kajalu podchodziłam jak pies do
jeża. Najpierw leżał… Potem otworzyłam, powąchałam, odłożyłam… Otworzyłam,
maźnęłam rękę, zostawiłam w spokoju… Kompletnie nie miałam pomysłu jak się za
takie coś wziąć, a już zwłaszcza JAK mam wykonać kreskę za pomocą patyka???
Europejka niezwyczajna i nieufna, bo jak coś, bez mega designu i wymyślnych
ergonomicznych kształtów może być łatwe w obsłudze? Uderzam się w pierś i
żałuję, że tyle czasu ten produkt spędził bezczynnie… Chwała dla Etnobazar.pl, za otwarcie oczy na coś tak wspaniałego. Czy mówiłam już, że to produkt ekologiczny?
Opakowanie
Zabezpieczone plastikiem chroniącym
przed uszkodzeniem. Sam kajal jest w metalowej tubce , patyczek jest połączony
z plastikową złoconą nakrętką.
Konsystencja
Tubka wydawała się być pusta w
połowie, po dokładnym jej wyściskaniu okazało się że kajal ma bardzo twardą
konsystencję, a patyczek nie macza się w nim, lecz pociera o niego
Zapach
Ciężki, ciepły, ale trzeba niemalże
włożyć patyczek do nosa, by go poczuć.
Działanie
Zakocha się w nim każdy. Nie dajcie
się zwieść waszemu instynktowi, który wietrzy szmirę, bo nie wie co czyni. Po
pierwsze – produkt naturalny, podobno nawet leczniczy (choć pierwotnie
nafaszerowany ołowiem, że ho ho – lata ’90) i chroniący przed „złym okiem”. Z
całą pewnością środek o niespotykanej głębi koloru, trwałości i wodoodporności.
Gdy po raz pierwszy nałożyłam go na rękę, trzymał się pod bluzą cały dzień (!)
i niewiele stracił na intensywności. Nie udało mi się go również całkowicie zmyć
w kąpieli. Bardzo szybko zasycha, tworząc elastyczną warstwę, odporną na
ścieranie, rozmazywanie, wilgoć. Nie będzie wam go łatwo usunąć. Aktualnie
stosuję micel, którym zmywam bez problemu KAŻDY makijaż, poza tym kajalem,
który czyni ze mnie pandę i
opiera się przed unicestwieniem. Nie jest to makijaż permanentny, w końcu
schodzi, lecz ciężej niż bardziej tradycyjne dla nas kosmetyki. To chyba jest
kwestia naszego przyzwyczajenia do tego, ze co nałożymy na pysio, to wystarczy
dmuchnąć i się sypie. Gdy dotkniemy kredki ręką, zostanie na palcu – to jest
dla nas normalność i trwałość, przez to, możemy poczytać jako wadę. Można go
stosować zarówno na zewnętrzną, jak i na wewnętrzną część powieki, szalenie
trwały i czarny jak najczarniejsze otchłanie, a co zaskakujące: dzięki
specyficznej konsystencji i „czepialskości” wykonanie precyzyjnej kreski
patyczkiem jest bardzo łatwe, jak zrobienie tego kredką – czy może nawet
łatwiejsze. Sądzę, że kto raz spróbuje, będzie cierpiał srodze musząc powrócić do
tradycyjnych kredek, żeli…
Cena:10,97/4,5g
Do kupienia w najbardziej egzotycznym miejscu w sieci: Etnobazar.pl, dokładnie TUTAJ
Fejsik TUTAJ
Zaciekawiłaś mnie tym i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńZobaczysz różnicę po pierwszym razie!
Usuńciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńBardzo! :)
UsuńMam od nich Indian kajal kohl i jest świetny.:)
OdpowiedzUsuńTego indian nie próbowałam, ale jak kohl, to musi być super!
Usuńnominowałam Cię na moim blogu, jeśli masz ochotę ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję, biegnę zajrzeć!
Usuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńOwszem :)
UsuńChcę koniecznie <3
OdpowiedzUsuńGdzieś już o nim słyszałam, choć opinia była zgoła odmienna. Ja póki co zostanę jednak przy kredce :)
OdpowiedzUsuńTrzeba sie otworzyć na nowe rozwiązania. Ja uwielbiam takie naturalne nowinki
UsuńWygląda bardzo interesująco, ale nie wiem, czy potrafiłabym się nim obsługiwać ;-)
OdpowiedzUsuńo jaki śmieszny, ale lubię takie nowości :)
OdpowiedzUsuń