Literatura współczesna to grząski
temat. Tyle razy sięgałam po „rewelacyjne”, „świetne” i „fantastyczne” książki,
nudne do zgonu, źle i niechlujnie napisane, że zaszyłam się na długie lata w
klasyce i krzywiłam się na propozycje współczesnej powieści. Stało się jednak
coś bardzo, bardzo dobrego: przypadek sprawił, że natknęłam się na książkę Ruty
Sepetys „Wybory”.
Wzięta do ręki bez przekonania. Po kilku rozdziałach, kilku dniach, zaczęłam wypatrywać chwilki, by kontynuować lekturę, wręcz niecierpliwie. To moja pierwsza książka tej autorki, ale z pewnością nie ostatnia!
Wzięta do ręki bez przekonania. Po kilku rozdziałach, kilku dniach, zaczęłam wypatrywać chwilki, by kontynuować lekturę, wręcz niecierpliwie. To moja pierwsza książka tej autorki, ale z pewnością nie ostatnia!
Josie Moraine, córka narcystycznej
prostytutki, pozbawiona ciepła, miłości od dnia narodzin, skazana na życie w
Nowym Orleanie obarczone piętnem hańby złego pochodzenia, niejako
predestynowane do upadku i nijakości. Marzy, by wyrwać się z tego środowiska, zacząć studia z dala od dotychczasowego miejsca zamieszkania i wieść życie prawe i spokojne. Pomimo słabego widma powodzenia, pomimo piętrzących się trudności Josie dzielnie walczy o swą przyszłość. Jej proste, uregulowane i monotonne życie skupione na pracy w księgarni i sprzątaniu u burdelmamy Willie gmatwa się coraz bardziej, od jednej złej decyzji do drugiej, od kłamstwa po przestępstwo. Mottem książki jest "Wybory kształtują nasz los". Niestety nie tylko nasze wybory. Decyzje podejmowane przez matkę Josie kładą się cieniem na jej bezpieczeństwie, ba, nawet na praworządności i moralnej stabilności głównej bohaterki.
Historia opisana w "Wyborach", bezpośredniość jej ukazania i prosty język czynią z niej bardzo wciągającą pozycję. Sam początek wskazuje nam, że oto trzymamy w rękach książkę, w której nie będzie owijania w bawełnę. Wita nas cytatem: "Moja matka to prostytutka". Nie spodziewajcie się jednak w niej soczystych mięsnych potoków, obyło się bez zbędnych wulgaryzmów. Autorka "pisze jak jest" bez kolorowania, usprawiedliwiania, ale i bez demonizowania swoich postaci. Jest to powieść obyczajowa z dreszczykiem, wątkiem kryminalnym, który nie dominuje a jedynie stanowi dobre tło dla toczącej się w Josie ewolucji, przepoczwarzaniu się z dziewczynki w osobę dorosłą. Towarzyszą jej bliskie osoby, nie będące w rzeczywistości jej biologiczną rodziną, za to pełniące niezwykle opiekuńczą rolę w jej życiu. Możemy z tego wysnuć wniosek, że jednak czasem rodzinę się wybiera, czasem znajduje nas ona sama, niekoniecznie wśród osób spokrewnionych, bo rodzina, to przede wszystkim osoby, które się o nas troszczą.
Uwielbiam obyczajową literaturę i ta pozycja zawładnęła mną na kilka dobrych dni. Napisana w zaskakująco dobry sposób, ciekawa i nie taka znowu lekka jakby się mogło wydawać. Mogę ją z czystym sercem polecić wszystkim wielbicielom powieści obyczajowej nie przepadającym za łzawym, naciąganym romantyzmem z banalną fabułą.
Zachęcam do lektury, a tymczasem idę się rozejrzeć za "Szarymi śniegami Syberii"...
Historia opisana w "Wyborach", bezpośredniość jej ukazania i prosty język czynią z niej bardzo wciągającą pozycję. Sam początek wskazuje nam, że oto trzymamy w rękach książkę, w której nie będzie owijania w bawełnę. Wita nas cytatem: "Moja matka to prostytutka". Nie spodziewajcie się jednak w niej soczystych mięsnych potoków, obyło się bez zbędnych wulgaryzmów. Autorka "pisze jak jest" bez kolorowania, usprawiedliwiania, ale i bez demonizowania swoich postaci. Jest to powieść obyczajowa z dreszczykiem, wątkiem kryminalnym, który nie dominuje a jedynie stanowi dobre tło dla toczącej się w Josie ewolucji, przepoczwarzaniu się z dziewczynki w osobę dorosłą. Towarzyszą jej bliskie osoby, nie będące w rzeczywistości jej biologiczną rodziną, za to pełniące niezwykle opiekuńczą rolę w jej życiu. Możemy z tego wysnuć wniosek, że jednak czasem rodzinę się wybiera, czasem znajduje nas ona sama, niekoniecznie wśród osób spokrewnionych, bo rodzina, to przede wszystkim osoby, które się o nas troszczą.
Uwielbiam obyczajową literaturę i ta pozycja zawładnęła mną na kilka dobrych dni. Napisana w zaskakująco dobry sposób, ciekawa i nie taka znowu lekka jakby się mogło wydawać. Mogę ją z czystym sercem polecić wszystkim wielbicielom powieści obyczajowej nie przepadającym za łzawym, naciąganym romantyzmem z banalną fabułą.
Zachęcam do lektury, a tymczasem idę się rozejrzeć za "Szarymi śniegami Syberii"...
Autor: Ruta Sepetys
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Okładka: miękka
Ilość stron: 336
Format: 135x204mm
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Okładka: miękka
Ilość stron: 336
Format: 135x204mm
Rok wydania: 2014
Data premiery: 2013
Cena: 34,9zł 23,9zł
Do kupienia TUTAJ
A chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA zapraszam i czekam na opis wrażeń :)
UsuńFakt, czasem ciężko trafić na dobrą książkę, tyle tego i dużo bylejakości. Ja na razie mam jeszcze 2 pozycje czekające do poczytania, ale po tą książkę chętnie bym również sięgnęła.
OdpowiedzUsuńA co to u Ciebie czeka?
UsuńAnetka, Ty to powinnaś sama książki pisać. Jak czytam Twoje recenzje to z chęcią sięgnęłabym po każdą książkę :D
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć, ale ja cierpię srodze z powodu braku literackiego ogarnięcia w kwestii praktycznej. jak czytam niektóre recenzje, to mnie zazdrocha chwyta...
Usuńja już w połowie książki jestem
OdpowiedzUsuńReszta pewnie zleci szybciutko!
Usuńjak znajdę chwil;ę, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZnajdź, trzeba też mieć coś z życia dla siebie!
UsuńBardzo fajnie, lekko napisana recenzja. Ale, zdjęcia książki mi się bardzo podobają!
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Dziękuję!
UsuńJeszcze nie miałam okazji by przeczytać tę książkę. Chwilowo powróciłam do twórczości Kinga ;)
OdpowiedzUsuńJa czytałam ostatniego Kinga i tak średnio mi się podobał... Pozostałe również...
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Pozdrawiam : ) http://jusinx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa również w nowościach nie siedzę, ale widzę, że czasem trzeba nadrobić
UsuńJa też ją przeczytałam i to w ciągu całej niedzieli, tak się wciągnęłam że nie mogłam zostawić paru rozdziałów do następnego dnia i skończyło się tym że poszłam spać o trzeciej nad ranem w poniedziałek :-) Polecam :-)
OdpowiedzUsuńNie dziwię Ci się!
OdpowiedzUsuń